Również w judaizmie zakłada się istnienie duszy po śmierci ciała. Dusza, jako że pochodzi od samego Boga, jest nieśmiertelna. Gdy nadchodzi dla człowieka ziemski kres, dusza staje przed Sądem, gdzie jest oceniana za swoje dobre i złe uczynki. Niektórzy rabini dopuszczają przejście duszy po śmierci do innego wcielenia. Lecz
nagrody. Podobnie jak w minionym roku, w tym także NIKE Czytelników zdobyła publikacja Dowodów na Istnienie! Reporterski debiut książkowy Joanny Gierak-Onoszko 27 ŚMIERCI TOBY'EGO OBEDA zwyciężył w plebiscycie Czytelników „Gazety Wyborczej” na najlepszą książkę ubiegłego roku. Przypominamy, że zeszłorocznym laureatem tej
Czy są przekonujące dowody na istnienie Boga? Myślę, że najpierw warto zadać sobie pytanie, czym jest Bóg. Co nazywamy Bogiem? Czy potrzebujemy go w ogóle? J
Istnienie nieśmiertelnej duszy - dowody Istnienie nieśmiertelnej duszy W czasach ZSRR sowieccy ateiści kpili sobie z ludzi wierzących w istnienie nieśmiertelnej ludzkiej duszy, twierdząc, że jej nie ma, bo nie widać jej na prześwietleniu.
Przykładowo Didier Queloz, jeden z laureatów Nagrody Nobla 2019 w dziedzinie fizyki, twierdzi, że dowody na istnienie życia pozaziemskiego znajdziemy w ciągu lat trzydziestu. - Nie jestem w stanie uwierzyć, że jesteśmy jedynymi żywymi istotami w kosmosie - powiedział Queloz dziennikowi "The Telegraph".
PDF | On Dec 5, 2011, Tomasz Kupś published Ks. Krzysztof Śnieżyński Czy potrzebne są dowody na istnienie Boga, Kraków 2010 | Find, read and cite all the research you need on ResearchGate
uśmiech wie, że to istnienie. jest tak zimne, 16. jestestwo zauważyło wreszcie swe istnienie i dołączyło swą. 17. nie wiedzące, a których istnienie było po to, 18. już samo ich istnienie nie budziło w. 19. Ich istnienie jest takie piękne.
wszystkie rzeczy na drogĘ Płócienny worek – świadek historii czarnych kobiet – jest dowodem nie tylko ich cierpienia, ale przede wszystkim siły i triumfu. 57.00 zł 28.50 zł KSIĄŻKA DO KOSZYKA
Noetyka (gr. noetikós – dosł. `dotyczący poznania intelektualnego`) – w filozofii rodzaj poznania, nazywany noetycznym, intelektualnym, poznaniem serca lub intuicją, u podstaw którego znajduje się uznanie istnienia rzeczywistości ponadzmysłowej oraz zdolności człowieka do jej bezpośredniego poznania. Noetyka jest umiejętnością
Books shelved as wyd-dowody-na-istnienie: Nie hańbi by Olga Gitkiewicz, Wszystkie dzieci Louisa by Kamil Bałuk, Ogień wyszedł z lasu by Dawid Iwaniec, Św
R09DaH. Dowód z istnienia sumienia jest jednym z tylko dwóch dowodów na istnienie Boga, o których wspomina Pismo Święte, ten drugi jest dowodem z istnienia projektu (oba znajdują się w Liście do Rzymian). Oba dowody są zasadniczo prostymi, naturalnymi intuicjami. Jedynie kiedy czyni się skomplikowane, sztuczne zastrzeżenia do tych dowodów, zaczynają one wyglądać na skomplikowane. Prostym, intuicyjnym spostrzeżeniem dowodu z istnienia sumienia jest to, że każdy na świecie wie w głębi serca, że jest absolutnie zobowiązany być dobrym i czynić dobro, a to absolutne zobowiązanie może pochodzić tylko od Boga. Stąd każdy zna Boga, chociaż niejasno, na podstawie tej moralnej instytucji, która jest zazwyczaj nazywana sumieniem. Sumienie jest głosem Boga w duszy. Jak wszystkie dowody na istnienie Boga, ten jeden dowodzi tylko małego wycinka tego, co wiemy o Bogu na podstawie nadprzyrodzonego Objawienia. Ale ten wycinek jest znacznie większy niż to, co objawiają o Bogu dowody z natury, ponieważ ten dowód zawiera bogatsze dane, bogatszy punkt wyjścia. Tutaj mamy informacje z wewnątrz, by tak powiedzieć: samą wolę Boga przemawiającą do nas, chociaż niejasno i szeptem, chociaż kiepsko słyszaną, przyjmowaną i respektowaną w głębi naszej duszy. Dowody z natury zaczynają się od danych, które są jak książka pisarza; dowody z sumienia zaczynają się od danych, które są bardziej jak bezpośrednia rozmowa, na żywo, z autorem. Zanim zaczniemy, powinniśmy zdefiniować i wyjaśnić kluczowy termin sumienie. Współczesne znaczenie zazwyczaj wskazuje zwykłe poczucie, że zrobiłem coś złego albo że mam właśnie coś złego zrobić. Tradycyjne znaczenie w teologii katolickiej to wiedza o tym, co jest dobre i złe: rozum zastosowany do moralności. W naszym dowodzie będziemy się posługiwać takim znaczeniem sumienia, które oznacza wiedzę, a nie jedynie poczucie, ale jest to raczej wiedza intuicyjna niż racjonalna albo analityczna – i jest to przede wszystkim wiedza o tym, że zawsze muszę czynić dobro, nigdy zło, wiedza o moim absolutnym zobowiązaniu do dobra, do wszelkiego dobra: sprawiedliwości i miłosierdzia, cnoty i świętości; tylko w dalszym rzędzie jest to wiedza o tym, co jest dobre, a co jest złe. W dalszym rzędzie jest to wiedza o faktach moralnych, podczas gdy w pierwszym rzędzie jest to wiedza o moich moralnych powinnościach, wiedza o samym prawie moralnym i jego wiążącym autorytecie w moim życiu. Ta wiedza tworzy podstawę dla dowodu z sumienia. Jeśli ktokolwiek twierdzi, że po prostu nie posiada tej wiedzy, jeśli ktokolwiek mówi, że po prostu tego nie dostrzega, to dla niego z tego dowodu nic nie wyjdzie. Pozostaje jednak kwestia, czy nie dostrzega tego uczciwie i rzeczywiście nie ma sumienia (albo ma radykalnie wadliwe sumienie), czy też tłumi wiedzę, którą rzeczywiście posiada. Boże Objawienie mówi nam, że tę wiedzę tłumi (Rz 1,18b; 2,15). W tym wypadku to, co jest potrzebne przed podjęciem racjonalnego, filozoficznego dowodu, to jakaś uczciwa introspekcja, by dostrzec dane. Dane, sumienie – to jak worek złota zakopany na moim podwórzu. Jeśli ktoś mówi mi, że tam jest i że to dowodzi, że jakiś bogaty człowiek tam go zakopał, to muszę najpierw wykopać i odnaleźć skarb, nim będę mógł wywnioskować coś więcej na temat przyczyny istnienia skarbu. Nim sumienie udowodni komukolwiek istnienie Boga, ta osoba musi uznać obecność skarbu sumienia na podwórzu swojej duszy. Jednak niemal każdy uzna tę przesłankę. Często będzie ją inaczej tłumaczyć, inaczej interpretować, upierać się, że nie ma nic wspólnego z Bogiem. Ale jest to właśnie to, co dowód próbuje pokazać: że jeśli tylko uznasz przesłankę o autorytecie sumienia, to musisz uznać wniosek o istnieniu Boga. Jak do tego dojść? Niemal każdy uzna nie tylko istnienie sumienia, ale także jego autorytet. W epoce buntu przeciwko niemal każdemu autorytetowi i wątpieniu o niemal każdym autorytecie, w epoce, w której samo słowoautorytet zmieniło się ze słowa wyrażającego respekt w słowo wyrażające pogardę, pozostaje jeden autorytet: indywidualne sumienie. Niemal nikt nie powie, że powinno się grzeszyć przeciwko własnemu sumieniu, być nieposłusznym wobec własnego sumienia. Bądź nieposłuszny Kościołowi, państwu, rodzicom, osobom mającym autorytet, ale nie bądź nieposłuszny swojemu sumieniu. Stąd ludzie zazwyczaj uznają, chociaż zazwyczaj nie ubierają tego w te słowa, absolutny autorytet i wiążące zobowiązanie sumienia. Tacy ludzie są zazwyczaj zdumieni i zadowoleni, kiedy odkryją, że św. Tomasz z Akwinu, i to właśnie on, zgadza się z nimi do tego stopnia, że mówi, iż kiedy katolik zacznie wierzyć, że Kościół się myli w jakiejś zasadniczej, oficjalnie zdefiniowanej nauce, to będzie grzechem śmiertelnym przeciwko sumieniu, grzechem hipokryzji, jeśli pozostanie w Kościele i dalej będzie nazywał siebie katolikiem; ale będzie to tylko grzechem lekkim przeciwko wiedzy, jeśli opuści Kościół przez uczciwy, ale tylko częściowo zawiniony błąd. A więc jedna z dwóch przesłanek dowodu została ustalona: sumienie jest dla mnie absolutnym autorytetem. Drugą przesłanką jest to, że jedynym możliwym źródłem absolutnego autorytetu jest absolutnie doskonała wola, Istota Boska. Wniosek jest taki, że taka istota istnieje. Jak ktoś mógłby się nie zgodzić z drugą przesłanką? – Znajdując inną podstawę dla sumienia niż Bóg. Są cztery takie możliwości: coś abstrakcyjnego i bezosobowego, jak idea; coś konkretnego, ale mniej ludzkiego, coś na poziomie instynktu zwierzęcego; coś na poziomie ludzkim, ale nie boskie; coś wyższego niż poziom ludzki, ale jeszcze nie boskie. Innymi słowy, weźmiemy pod uwagę wszystkie możliwości, przyglądając się temu, co abstrakcyjne, konkretne-poniżej-ludzkie, konkretne-ludzkie i konkretne-ponad-ludzkie. Pierwsza możliwość oznacza, że podstawą sumienia jest prawo bez prawodawcy. Jesteśmy całkowicie zobowiązani wobec abstrakcyjnego ideału, wzoru zachowania. Nasuwa się wobec tego pytanie: gdzie ten wzór istnieje? Jeśli nie istnieje nigdzie, to jak rzeczywista osoba może podlegać autorytetowi czegoś nierzeczywistego? Jak to możliwe, by „większe” było podmiotem „mniejszego”? Jeśli jednak ten wzór albo idea istnieje w umysłach ludzi, to jaki oni mają wobec tego autorytet, by narzucać tę swoją idę mnie? Jeśli ta idea jest tylko ideą, to nie ma osobistej woli stojącej za nią; jeśli jest to tylko czyjaś idea, to ma ona tylko tego kogoś za sobą. W żadnym z tych przypadków nie mamy wystarczającej podstawy dla absolutnego, niezawodnego, nie podlegającego wyjątkom autorytetu. Ale już przyznaliśmy, że to sumienie ma autorytet, że nikt nie powinien nigdy być nieposłuszny wobec swojego sumienia. Druga możliwość oznacza, że odnajdujemy sumienie w instynkcie biologicznym. „Miłować się trzeba lub zginąć” – pisze poeta Auden. Podświadomie wiemy o tym – powie wierzący w tę drugą możliwość – tak jak zwierzęta podświadomie wiedzą, że jeśli nie będą się zachowywać w pewien określony sposób, to gatunek nie przetrwa. To dlatego zwierzęce matki poświęcają się dla swoich dzieci i jest to wystarczające wytłumaczenie także dla ludzkiego altruizmu. Jest to instynkt stadny. Kłopot z tym wytłumaczeniem polega na tym, że podobnie jak pierwsze, nie wyjaśnia ono absolutności autorytetu sumienia. Wierzymy, że powinniśmy być nieposłuszni instynktowi – jakiemukolwiek instynktowi – w pewnych sytuacjach. Ale nie wierzymy w to, że powinniśmy być nieposłuszni naszemu sumieniu. Powinno się zazwyczaj być posłusznym instynktowi matczynej miłości, ale nie oznacza to powstrzymywania syna przed ryzykowaniem życia, by ocalić kraj w sprawiedliwej i koniecznej wojnie obronnej albo gdy oznacza to niesprawiedliwość i brak miłosierdzia wobec synów innych matek. Nie istnieje żaden instynkt, któremu zawsze powinno się być posłusznym. Instynkty są jak klawisze fortepianu (obraz pochodzi od Lewisa); prawo moralne jest jak partytura. Różne nuty są dobre w różnym czasie. Ponadto instynkty nie tylko nie tłumaczą tego, co powinniśmy robić, ale także tego, co rzeczywiście robimy. Nie zawsze idziemy za instynktami. Czasami idziemy za słabszym instynktem, kiedy spieszymy z pomocą ofierze, nawet gdy boimy się o własne bezpieczeństwo. Instynkt stadny jest tutaj słabszy niż instynkt samozachowawczy, ale nasze sumienie, jak partytura, mówi nam, by grać tutaj słabą nutę zamiast mocnej. Uczciwa introspekcja wyjawi każdemu, że sumienie nie jest instynktem. Kiedy budzik budzi cię wcześnie rano i uświadamiasz sobie, że obiecałeś pomóc swojemu przyjacielowi tego ranka, twoje instynkty ciągną cię z powrotem do łóżka, ale coś zupełnie innego od twoich instynktów mówi ci, że powinieneś wstać. Nawet jeśli czujesz dwa instynkty, które cię ciągną w dwie strony (np. jesteś zarówno głodny, jak i zmęczony), to konflikt pomiędzy tymi dwoma instynktami jest całkiem odmienny i można odczuć oraz poznać, że jest całkiem odmienny od konfliktu pomiędzy sumieniem a jednym z tych instynktów lub z oboma. Całkiem po prostu, sumienie mówi ci, że powinieneś coś uczynić lub nie, kiedy instynkty po prostu powodują tobą, byś coś uczynił lub nie. Instynkty sprawiają, że coś jest dla twoich upodobań atrakcyjne lub odpychające, ale sumienie sprawia, że coś jest dla twojego wyboru obowiązkowe, obojętnie, jak reagują na to twoje upodobania. Ludzie w większości uznają te oczywiste introspektywne dane, jeśli są uczciwi. Jeśli próbują się wywinąć z tego dowodu w tym momencie, to zostaw ich samych z tą kwestią, a jeśli są uczciwi, to staną twarzą w twarz z danymi, kiedy będą sami. Trzecia możliwość jest taka, że to inne istoty ludzkie (albo społeczeństwo) są źródłem autorytetu sumienia. Jest to najpopularniejszy pogląd, ale jest on także najsłabszy ze wszystkich czterech możliwości. Gdyż społeczeństwo nie oznacza czegoś ponad innymi ludźmi, czegoś takiego jak Bóg, chociaż wielu ludzi traktuje społeczeństwo właśnie jak Boga, nawet w trakcie mówienia, zniżając głos niemal do szeptu, kiedy to święte imię jest wspominane. Społeczeństwo to po prostu inni ludzie, tacy jak ja. Jaką władzę mają nade mną? Czy zawsze mają rację? Czy nigdy nie wolno mi być nieposłusznym wobec nich? Co to za ślepy konserwatyzm wobec zastanego stanu rzeczy? Czy Niemiec powinien był być posłuszny społeczeństwu w epoce nazizmu? Twierdzenie, że społeczeństwo jest źródłem sumienia, oznacza twierdzenie, że kiedy zamiast jednego więźnia mamy tysiąc więźniów, to oni stają się sędzią. Oznacza to stwierdzenie, że zwykła ilość daje absolutny autorytet; że to, co osoba indywidualna ma w swojej duszy, jest niczym, a nie żadnym sumieniem mającym autorytet; ale to, co społeczeństwo (tj. wiele osób indywidualnych) ma – jest. Jest to po prostu logicznie niemożliwe, jak istnienie myślących kamieni, które mogą myśleć, jeśli tylko jest ich wystarczająco dużo. (Niektórzy orędownicy sztucznej inteligencji, swoją drogą, wierzą właśnie w taki rodzaj logicznego błędu: że elektrony, układy scalone i kawałki metalu mogą myśleć, jeśli tylko jest ich wystarczająco dużo w prawidłowej konfiguracji geometrycznej). Czwarta możliwość utrzymuje, że źródłem autorytetu sumienia jest coś nade mną, ale nie jest to Bóg. Co to mogłoby być? Ani społeczeństwo, ani instynkty nie są nade mną. Ideał? Jest to pierwsza możliwość, jaką omówiliśmy. Wygląda na to, że po prostu nie ma tutaj żadnych kandydatów. A to pozostawia nas z Bogiem. Nie jakimś rodzajem Boga, ale moralnym Bogiem Biblii, przynajmniej Bogiem judaizmu. Pośród wszystkich starożytnych ludów Żydzi byli jedynymi, którzy utożsamiali swojego Boga ze źródłem obowiązku moralnego. Bogowie pogańscy domagali się rytualnego oddawania czci, wzbudzali strach, wymyślali wszechświat czy rządzili wydarzeniami w ludzkim życiu, ale żaden z nich nigdy nie dał Dziesięciu Przykazań ani nie powiedział: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty. Ja, Pan, Bóg wasz!”. Żydzi widzieli że źródło natury i sumienia jest jedno, a chrześcijanie (i muzułmanie) ten pogląd po nich odziedziczyli. Twierdzenie Żydów, że są narodem wybranym przez Boga, interpretuje ten pogląd w najskromniejszy z możliwych sposobów: jako Boże Objawienie, a nie pochodzący z ludzkiej inteligencji. Ale kiedy już został objawiony, pogląd ten można postrzegać jako całkowicie logiczny. By podsumować ten dowód najprościej i najbardziej zasadniczo: sumienie ma absolutny, bezwzględny, wiążący autorytet moralny nad nami, wymagający bezwarunkowego posłuszeństwa. Ale tylko doskonale dobra, sprawiedliwa Boska wola będzie ten autorytet posiadać i będzie posiadać prawo do absolutnego, bezwyjątkowego posłuszeństwa. Wobec tego sumienie jest głosem woli Bożej. Oczywiście nie zawsze słyszymy ten głos właściwie. Nasze sumienie może się mylić. To dlatego pierwszym obowiązkiem, jaki mamy w sumieniu, jest formowanie naszego sumienia poprzez szukanie prawdy, szczególnie prawdy o tym, co Bóg objawił nam jako przejrzyste mapy moralne (Pismo Święte i Kościół). Jeśli tak, to kiedykolwiek nasze sumienie wydaje się mówić nam, byśmy byli nieposłuszni tym mapom, to nie działa prawidłowo i możemy to poznać dzięki samemu sumieniu, jeśli tylko pamiętamy, że sumienie jest czymś więcej niż tylko chwilowym uczuciem. Jeśli nasze bezpośrednie uczucia byłyby głosem Boga, musielibyśmy być politeistami albo inaczej Bóg musiałby być schizofrenikiem. Napisał PETER KREEFT tłum. Jan J. Franczak Fragment książki Fundamentals of the Faith (Podstawy wiary) wydanej przez Ignatius Press
Kategorie: życieRosjaparanaukanaukaduszaciekawostkiaura Różnica między uczonymi radzieckimi i rosyjskimi polega między innymi na tym, że ci pierwszy dowodzili naukowo, że Bóg nie istnieje a drudzy wręcz przeciwnie udowodnili niedawno istnienie duszy. O tym, że naszą aurę, która uważana jest za poświatę duszy, można rejestrować wiemy już od dawna. Odbywa się to za pomocą metody polegającej na wizualizację wydzielanego przez ciało śladu pola energetycznego. Doktor nauk technicznych, Nikołaj Zalicew twierdzi, że nie tylko można zrobić zdjęcie aury, ale wręcz da się zważyć duszę. Dokonano tego dzięki eksperymentowi, który zakładał wykorzystanie myszy laboratoryjnych, które umieszczane były na superczułej wadze i zostawały zabite. Porównanie wagi przed śmiercią zwierząt i po niej wskazuje na to, że z ciała myszy coś ubyło. Gasła sygnatura energetyczna zwierzęcia, co musiało zostać odebrane przez pole grawitacyjne. Jak wiadomo podobne eksperymenty robiono na ludziach. Oczywiście nie uśmiercano ich celowo tylko badano ludzi umierających. Słynne badania w tym zakresie prowadził już w 1907 roku doktor Duncan MacDougall z Massachusetts. Uznał on, że w momencie śmierci dochodzi do uwolnienia masy około 3/4 uncji, co odpowiada 21 gramom. Źródła: ‹ Poprzedni artykuł Następny artykuł › Ocena: 50110 odsłon loading...
Nauka jest coraz bliżej sformułowania odpowiedzi na pytanie, czy dusza istnieje. To fascynujące wyzwanie ludzkość stara się rozszyfrować od początku swojej historii. W tym artykule dowiesz się, jak wygląda stan wiedzy na dzień istnieje dusza? Na przestrzeni swojej historii ludzkość na wiele sposobów rozważała ten problem. Zainteresowanie duszą doprowadziło do rozwinięcia szerokiego dyskursu. Wielokrotnie odpowiedź na to pytanie próbowały rozwinąć różne tym artykule przedstawimy paradygmat naukowy, tradycję i wyzwania, które stoją obecnie przed tym zagadnieniem. Ponadto podkreślimy fascynującą teorię biocentryzmu autorstwa Roberta podróż wykracza poza aspekty duchowe. Przez lata różne tradycje religijne potwierdzały istnienie duszy. Jakie jest jednak stanowisko nauki? W jaki sposób to pytanie rozpatruje się współcześnie? Właśnie o tym istnieje dusza? Najważniejsze teorieIdea istnienia duszy często wiąże się z przekonaniami o ciągłości życia po śmierci. Ma to również związek z wiarą w przeszłe życie czy reinkarnację. Ponadto uważa się, że z dusza jest swoistym przewodnikiem, dzięki któremu myślimy i czujemy, i który różni się od pewnością koncepcja duszy będzie się różnić w zależności od kontekstu, religii czy dyscypliny, która się do niej odnosi. Przez wiele lat to religie, związane z wymiarem duchowym, brały na siebie odpowiedzialność za wyjaśnienie istnienia tego, co zwykliśmy nazywać te, nie tylko związane ze sferą wiary, zwykle oparte są na twierdzeniu, że dowody na istnienie duszy są tajemne, związane z fenomenem narodzin, śmierci, różnymi stanami świadomości, pamięci czy wyobraźni. W ten sposób sugeruje się, że dusza to rodzaj siły życiowej lub pewnego życiodajnego naukowy a istnienie duszyWedług filozofa i historyka nauki Thomasa Kuhna paradygmat naukowy jest zbiorem takich osiągnięć świata nauki, które są powszechnie uznawane. Oprócz generowania rozwiązań i modeli problemowych w środowisku naukowym paradygmaty są także przedmiotem paradygmat naukowy nie uznaje obiektywnego istnienia wymiaru duchowego. Sugeruje raczej, że istnienie duszy nie jest konieczne, i wyjaśnia ów życiowy impuls poprzez równania, aktywny obieg węgla, aktywność białka gdy religia reaguje na istnienie duszy z duchowego punktu widzenia, wyłączając ją do spraw transcendentnych i bytów bezcielesnych, nauki jej poczęcie kojarzą z konkretną materią. Oznacza to, że duszę rozumie się jako synonim umysłu, poetycką wizję lub redukuje się ją do pojęć poznania i aktualnych teorii naukowychNeuronauka poczyniła ogromne postępy, wyjaśniając funkcjonowanie naszego układu nerwowego i próbując rozwikłać, dlaczego subiektywne doświadczenia mają tak tajemniczą naturę. Natomiast problem tego, czy dusza istnieje, czy nie, odnosi się do zrozumienia natury różne teorie kwestionują paradygmat naukowy. Przede wszystkim chodzi o perspektywę fizyki. Przykładem tego jest biocentryzm, który podkreśla żmudne pytania o ludzką naturę. Na przykład pyta, czy dusza istnieje lub czy istnieje coś poza – nowa wizja istnienia, kosmosu i rzeczywistości – głosi, że życie wykracza poza atomy i cząstki. To wyjaśniałoby takie kwestie, jak stan splątany i zasada autorzy zwracają uwagę, że dziwność kwantowa występuje na świecie w wymiarze ludzkim, jak sugeruje Gerlich i współpracownicy (2011) w swoim artykule Kwantowa ingerencja dużych cząsteczek Lanza, amerykański badacz, jest autorem teorii biocentryzmu. Uważa, że życie i biologia są niezbędne do istnienia rzeczywistości oraz kosmosu. Potwierdza, że świadomość tworzy wszechświat, a nie na odwrót. W ten sposób nie uznaje fizykochemicznego podejścia do wyjaśnienia spraw ludzkiego bytu, a nadaje większe znaczenie innych płaszczyzn wiedzy naukowej przestrzeń i czas są narzędziami umysłu, kojarzonego z istnieniem. To wyzwanie, które odciąga nas od klasycznej intuicji i sugeruje, że część umysłu lub duszy jest nieśmiertelna i istnieje poza tymi mówiąc, niektóre dziedziny nauki opisują duszę, redukując ją do poetyckiej wizji czy do samego tylko poznania. Inni kontynuują tradycyjną wizję zaprzeczania istnieniu duszy. Natomiast niektóre obecne teorie zaczynają formułować jej koncepcję dzięki nowym odkryciom, które odpowiadają za naturę związków z czasem i napisała i zweryfikowała psycholog María może Cię zainteresować ...